"Bennett nie Kaufman. Standardowo, konserwatywnie brytyjsko poprowadzona historyjka z paroma udanymi żartami." - napisał o tym filmie Jakub Dębski. Ja dostrzegam w nim kolejną wadę. Jest kompletnie niezrozumiały dla pustych umysłowo i emocjonalnie obłych lewackich hipsterów z do wyrzygania plastikowym i do wyrzygania aspiracyjnym, karierowiczowskim spojrzeniem na świat.